czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 12

                       Pov Jasmine
               Obudziłam się strasznym bólem głowy. Otworzyłam oczy i widzę przed sobą Caluma i mojego tatę. Gdy się poruszyłam, tata zauważył i podszedł do mnie i zapytał:
                - Jak się czujesz?
                - Gdzie Luke? - zapytałam tym razem ja
Odwrócił wzrok na chłopaków. Popłakałam się bo nie wiem kto go porwał. Przytulił mnie tata, głaskał mnie po plecach. Odsunęłam się od niego i krzyknęłam:
                 - Gdzie on kurwa jest ?!
                 - Skarbie uspokuj się.... - przerwałam mu
                 - Nie będziesz mi mówił co mam robić rozumiesz?! Dlaczego nie szukacie? Pytam się was?Gdzie on jest - wyszeptałam to najciszej tata mnie mocnej do siebie przytulił i oznajmił:
                 - Znajdziemy go nie martw się.
 Odsunęłam się od niego i powiedziałam:
                 - Idę z wami.
Popatrzył na mnie marszcząc brwi.
                 - Jak to z nami nie rozumiem - powiedział
                 - Normalnie. Zabije tego który mi go zabrał nie pozwolę żeby ten kto go uprowadził jeszcze żył. Będzie to jego bolesna śmierć - oznajmiłam stanowczo
Popatrzyli na mnie uśmiechając się do mnie. Ale tata nie był zadowolony z mojej  odpowiedzi.
                 - Nie pozwolę na to byś w tym uczestniczyła - wstał z sofy.
                 - Ale dlaczego przecież umiem korzystać z pistoletu - o kurwa przejebane
                 - Jak to umiesz to robić? - wysyczał
Spuściłam głowę w dół.
                 - Powiedz kurwa bo nie rozumiem od kogo się tego nauczyłaś?! - krzyknął
                 - Od Dylana - oznajmiłam - On mnie tego naucz bo był w gangu. Nie mówiłam ci tego bo byś na mnie krzyknął tak jak teraz. On miał wrogów tak jak ty.A ja byłam ich celem rozumiesz?! - krzyknęłam - Były sytuację w którym musiałam mieć. Więc zabijałam bo mieli na mnie haka. Dylan też  mnie bronił. Moja mama to wiedziała i nie przejmowała się. Ale ty zamiast być gdzie indziej  to ty mnie zostawiłeś na pastwę losu. I teraz będziesz się na mnie wyżywał?! To nie moja wina że w to wpadłam. Byłam jego bliską osobą. Bo jego rodzice nie żyli. Teraz już rozumiesz czemu to robiłam?! Oni zabili jego rodziców bo byli spłukani. A on robił wszystko żeby im pomóc ale nie zdążył, bo ich zabili.On bardzo cierpiał. Byłam wszędzie przy nim. Nawet na akcjach. Co taki zdziwiony?! Po kim to mam no zastanów się do kurwy nędzy ?!.
Wykrzyczałam mu to prosto w twarz. On stał nie ruchomo by przeanalizować wszystkie słowa jakie jemu przekazałam. Aż w końcu się odezwał:
                  - Jak byłaś młodsza to ty widziałaś to wszystko co ja robiłem -zapytał.
                  - A jak myślisz co? Nie ukrywałeś tego więc nauczyłam się trochę od ciebie. Póżniej Dylan mnie nauczył ale się dziwił że to rozumiem to wszystko.Ale mu nie mówiłam gdzie się tego nauczyłam. Bo chciałam cię chronić.A ty co zdziwiony że ci to wyjaśniłam?! I co teraz ze mną zrobisz? Wyrzucisz mnie  z domu na pytam się?!
Patrzył na mnie zeszklonymi oczami.Podszedł do mnie i powiedział:
                   - Przepraszam cię córeczko - wyszeptał - Nie wiedziałem że ty na to patrzyłaś. Byłem nie wzorowym ojcem, ale musiałem  zarabiać. Przepraszam cię że przy tobie nie byłem i że nie opiekowałem się tobą. Byłaś i jesteś moją ukochaną córeczką. Przepraszam cię - popłakał się
popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem. Rozłożyłam ręce on mnie przytulił i płakał głośno.
                    - Przepraszam.... - wyszeptał
                    - Nic się tato nie stało. Kocham cię bardzo mocno pamiętaj o tym - odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam się blado.
                    - Też ci kocham skarbie.
                    - To co mogę w tym uczestniczyć?
                    - Tak możesz - wtuliłam się w niego i wyszeptałam:
                    - Dziękuję.
                Pov Luke
           Obudziłem się na tym jebanym krześle. Popatrzyłem na moje rany, które były głębokie. Syknąłem z bólu. Moje powieki cały czas opadały z sił, które mi dał. Otworzył ktoś drzwi ale nie spojrzałem bo miałem oczy zamknięte. Ale wiedziałem kto to bo poznałem po perfumach i to do tego damskich. Podeszła i wzięła moją twarz i rozkazała:
                     - Otwórz te jebane oczy.
 Nie mogłem ich otworzyć. Więc uderzyła mnie aż odwróciłem głowę w prawą stronę. Dalej nie otwierałem, bo byłem bardzo słaby moje łydki sączyła się krew. Tym razem zamknąłem oczy i nie słyszałem nic..
                      Pov Kyla
               Nie wiedziałam co robić po nagle zamknął oczy. A jego rany cały czas krwawiły. Przestraszona wyszłam i zamknęłam drzwi. Poszłam do chłopaków z którymi współpracowałam i nie tylko, łóżkowe też.
Podeszłam do nich i powiedziałam:
                      - Luke chyba nie żyje.
Odwrócili się do mnie i szybko wstali z miejsca i podbiegli do piwnicy. Usiadłam na sofie i patrzyłam w telewizor. Po 20 minutach wrócili i oznajmili:
                       - Ma słaby puls trzeba coś zrobić - oznajmił Brad
                       - Nie bedziemy nic robić niech zdycha w męczarniach nie obchodzi mnie już on - oznajmił Chris.
  Popatrzyłam na niego nie wiedząc o co mu chodzi. Więc wstałam i zapytałam :
                       - Ale przecież o niego chodziło tak ?
Chris popatrzył na mnie z uśmiechem. Podszedł do mnie i poweidział:
                       - Jakaś ty głupiutka - powiedział - On był tylko przynętą skarbie najważniejszy cel jest Jasmine skarbie - pocałował mnie namiętnie.
Ale się od niego odsunęłam i poszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i walnęłam się na łóżko i myślałam co ona jemu zrobiła że chce ją ?
                     Pov Jasmine
             Chłopaki szukali Luka wszędzie ale nie mogli go znaleść. Usiadłam na sofie i czekałam na wiadomość. Myślałam kto mógł to zrobić? Na prawdę nie wiem. a mój tata chyba się domyślił kto to bo szukał na swoim laptopie. Ja siedziałam i nic nie robiłam.Nagle Michael oznajmił:
                       - Wiem gdzie on jest.
Spojrzeliśmy na niego. Wstałam i ruszyłam w jego stronę tat też tak zrobił. Aż tata powiedział:
                       - Chris....
O nie tylko nie on o mój boże on chce mnie co ja teraz zrobię?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz